Zbiórka o 11:30 przed szkołą, zapakowanie walizek i… krótka podróż nad jezioro, do Wiela. Po dotarciu zostaliśmy zakwaterowani w murowanym pawilonie, zjedliśmy obiad i wyruszyliśmy na spacer, aby zapoznać się z terenem. Pogoda była bardzo ładna, a teren dość rozległy. Uważnie słuchaliśmy instrukcji, dotyczących bezpieczeństwa podczas korzystania z różnorodnego sprzętu, czy zachowania na plaży.
Pod okiem instruktora oraz naszych opiekunów – pani Anetty i pana Wojtka uczestniczyliśmy w zabawach sportowych, które zakończyły się wręczeniem wszystkim medali.
Po kolacji, wieczorem poszliśmy nad jezioro, aby z pomostu podziwiać jego otoczenie. Pani opowiadała nam, co będziemy robili następnego dnia. Poznajemy też miejsce nazywane małym parkiem linowym, gdzie nasza pani musi wszystko sprawdzić i… zjeżdża na małej tyrolce!
Wieczór kończy się, jak każdy wyjazdowy z naszą panią – po wieczornej toalecie czytaniem. Tym razem pani Anetta wybrała książkę Marcina Pałasza pt.: „Sposób na Elfa”. Po ogłoszeniu ciszy nocnej wszyscy poszliśmy spać. No, może nie tak natychmiast...
https://www.dropbox.com/sh/k3c7ut43k0dddc2/AAAJCIM5OtGumbjlRLEoGhmpa?dl=0
II dzień, 24 czerwca 2019 r.
Pani Anetta budzi nas na pierwszą gimnastykę. Niektórzy z trudem się zbierają do biegu i ćwiczeń. Po powrocie pani czesze dziewczyny. Kto nie wymaga wizyty w „salonie fryzjerskim” porządkuje pokój, myje się i przygotowuje do śniadania.
Pogoda jest wspaniała, dlatego po chwili odpoczynku, sprawdzeniu porządków przez komisję czystości, odpowiednio przygotowani – małe plecaczki z wodą, ręcznikami plażowymi, ubraniami na przebranie, butami do wody oraz nasmarowani kremami z filtrem - ruszamy przez las na plażę. Po drodze zbieramy poziomki i jagody, których jest tu bardzo dużo i smakują wyśmienicie! Po dotarciu do celu, kupujemy sobie lody i oddajemy się zabawom w wodzie pod bacznym okiem ratownika oraz dodatkowymi oczami naszych opiekunów.
Po obiedzie bawimy się na boisku piaszczystym, wchodząc do wielkich kul - „bubble soccer”. Instruktor objaśnia nam reguły zabawy. Zderzamy się ze sobą, ale robimy to bezpiecznie, a na zakończenie próbujemy ustawić wieżę z kul, a kiedy niezbyt nam się to udaje, budujemy długi korytarz pod dyktando naszego kolegi, Janka i kolejno przez niego przechodzimy. To była super zabawa!
Przed kolacją uczestniczymy w zabawie terenowej o nazwie „Mrowisko”, w której biorą udział wszyscy uczestnicy obozu – duzi i mali. Trochę się obawiamy, ale... Do odważnych świat należy! Świetnie się bawimy, będąc mrówkami.
Po kolacji pani i pan robią nam zawody w „rzucance siatkarskiej”. Znowu skaczemy, biegamy, rzucamy... Po wieczornej toalecie poznajemy kolejne losy Elfa – bohatera książki.
https://www.dropbox.com/sh/g6kuq5sx2kddc83/AADY0D-SOli5j15N7RGCZgL0a?dl=0
III dzień, 25 czerwca 2019 r.
Pobudka i gimnastyka – dzisiaj nie jest łatwo obudzić się i pójść na zbiórkę, ale nieco łatwiej się ruszamy podczas porannej zaprawy, kiedy pani Anetta głośno nas pogania: „Dawaj, dawaj!” Później myjemy się i… salon fryzjerski, gdzie pani czeka, aby uczesać dziewczynki.
Po śniadaniu, podzieleni na dwie grupy, pokonujemy tor przeszkód, który specjalnie dla nas przygotowała jedna z pań instruktorek na małym parku linowym. Biegamy, skaczemy, przenosimy piłki, rzucamy do celu... Po prostu mnóstwo ćwiczeń. Pani dziękuje nam za wspaniałą zabawę, wręczając medale. To już następne! Super!
Chwila odpoczynku na skorzystanie z toalety, łyk wody i … Kolejne zajęcia z inną panią instruktorką. Tym razem akrobatyka. Niesiemy w wyznaczone miejsce pięknie wyglądające, niebieskie materace. Wykonujemy polecenia pani instruktor – przewroty w przód, w tył, stanie na rękach, przewracanie ściany z materaca, przechodzenie przez ścianę, którą trzymali opiekunowie... Zmęczeni, ale zadowoleni zjadamy obiad i mamy chwilę odpoczynku.
Po odpoczynku, zabieramy plecaczki i lasem idziemy do Ośrodka Wypoczynkowego Efka, gdzie zjadamy lody i oddajemy się kąpielom w jeziorze. Bawimy się do kolacji, po której pani Anetta z panem Wojtkiem robią nam zawody sportowe.
Po toalecie wieczornej czytanie „do poduchy” - kolejny rozdział przedstawiający losy Elfa.
https://www.dropbox.com/sh/wanxtyanqpi9u7v/AABPcmpVL0halY7dnJ_PR-10a?dl=0
IV dzień, 26 czerwca 2019 r.
Wczorajszy dzień musiał być męczący, bo niektórych trudno dobudzić na zaprawę poranną… Po śniadaniu i sprawdzeniu czystości przychodzi do nas instruktor, który dzieli nas na dwie drużyny. Ubieramy na siebie maskujące koszulki, instruktor daje nam do ręki karabiny i opaski na głowy. Krótki instruktaż i… Zaczyna się laserowy paintball. Biegamy po lesie i… można strzelać do siebie. Chowamy się za krzakami i drzewami. Zdobywamy wyznaczone punkty – jednym słowem szalejemy. Po zabawie jesteśmy umęczeni... Po chwili odpoczynku ruszamy dalej! Wykorzystując słoneczną pogodę, mamy zajęcia na wodzie. Pływamy na rowerach wodnych. Wszyscy wystrojeni w kamizelki asekuracyjne, czapeczki z daszkiem delektujemy się pięknymi okolicznościami przyrody. Pani Anetta i pan Wojtek ochlapują nas wodą, co wcale nas nie martwi, bo świeci słońce, a odrobina ochłody jest bardzo miła. Po zajęciach na wodzie idziemy na obiad, po którym odpoczywamy nieco dłuższą chwilkę. Ze spakowanymi plecaczkami idziemy na spacer lasem, wzdłuż linii brzegowej Jeziora Wielewskiego. W ulubionej kawiarence pani kupuje nam lody i dzięki wspaniałej pogodzie znowu chlapiemy się w wodzie. Tym razem pan Wojtek jest z nami, a pani patrzy na nas z brzegu. Mamy niezłą obstawę ;-)
Po powrocie zrywając jagody i poziomki szybciutko idziemy na kolację. Po chwilowym odetchnięciu idziemy w wyznaczone miejsce, gdzie czeka inna grupa i kilkoro instruktorów z kiełbaskami. Siedzimy wokół paleniska i czekamy na pieczone kiełbaski. Kiedy nasza grupa kończy jeść, nadciąga wiatr, a zaraz po nim deszcz i nas przeganiają. Dobrze, że już jest wieczór, bo smutno by było, gdyby dzień miał być deszczowy.
Wieczorna toaleta i kolejny rozdział książki.
https://www.dropbox.com/sh/v8ouglooxmu4jnd/AADsD0Ypn7ESYuFdBXex5e8ia?dl=0
V dzień, 27 czerwca 2018 r.
Na śniadanie idziemy po zaprawie porannej, myciu zębów. I wizycie w salonie fryzjerskim (za wyjątkiem chłopców rzecz jasna). Pogoda jest niezbyt wyraźna, ale co to dla nas? Po sprawdzeniu czystości w pokojach, zbieramy w sobie wszystkie siły, aby stanąć do walki gladiatorów. Opiekunowie dobierają nas w pary i zaczyna się turniej. Po tym, jak kończy się pierwsza część rozgrywek, nasza pani i nasz pan stają do walki. Mamy ubaw po pachy, kiedy widzimy ich gotowych do walki. Oni też się śmieją i trudno im rozpocząć walkę. Pani bardzo się stara, aby strącić pana, ale pan wydaje się być silniejszy. Po kilku uderzeniach oboje kilkakrotnie się przewrócili. Pani twierdzi, że pokonała pana, ale pan nie jest dłużny i też głośno krzyczy, że pokonał panią. My jesteśmy podzieleni – jedni są za panią, drudzy za panem. Pan przynosi wszystkim słodkie batoniki, mówiąc, że rozda tylko tym, którzy są po jego stronie. W rezultacie wszyscy pękamy ze śmiechu, a pani rozdaje słodkości wszystkim. Instruktor prowadzący rozdaje nagrody zawodnikom, którzy wywalczyli pierwsze, drugie i trzecie miejsce.
Rozbawieni, dzielimy się na dwie grupy – grupa pani Anetty i grupa pana Wojtka i przystępujemy do gry terenowej. Z mapami w dłoni musimy odnaleźć punkty, które są umieszczone na mapie. Nie jest to proste zadanie, ale pogoda nie jest słoneczna, temperatura niezbyt wysoka, zatem zabawa jest bardzo przyjemna. Biegamy po lesie i znajdujemy punkty. Obie drużyny znakomicie wywiązały się z zadań, ale nieco lepsza okazała się grupa pana Wojtka – zdobyli jeden punkt więcej. I... wypowiedziane przez pana Wojtka słowo „MNÓSTWO” stało się powodem do śmiechu całej grupy.
Dzisiaj nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek po obiedzie. Mamy tylko trochę czasu, aby zabrać małe plecaczki i wyruszamy. Idziemy drogą leśną do Wiela, aby zaszaleć – kupić słodkości i szybko wrócić na popołudniowe zajęcia.
Cały obóz podzielony na mniejsze grupy biega po terenie ośrodka. Ma za zadanie odnaleźć osiem punktów, które tworzą nasi opiekunowie. Tam trzeba wykonać zadanie – odpowiedzieć na pytanie, wykonać polecenie instruktora, rozwiązać zadanie logiczne. A wszystko po to, aby zdobyć zaliczenie w postaci podpisu i wrócić na start.
Po kolacji wszyscy otrzymujemy instrukcje od pana Wojtka, w jaki sposób powinniśmy się spakować. Ponieważ jutro po śniadaniu wyjeżdżamy do domu. Kto zrobił to sprawnie i szybko, ma czas, aby poszaleć na boisku piaskowym.
Wieczorem otrzymujemy koszulki za wspaniale wykonane zadania podczas gry terenowej. Stajemy do pamiątkowego zdjęcia.
Po wieczornej toalecie – kolejny rozdział „Sposobu na Elfa”.
https://www.dropbox.com/sh/gnjxbm3pzcemhqt/AAD5V28wG5co1t_xUql7dwoAa?dl=0
VI dzień, 28 czerwca 2019 r.
Ostatnia pobudka, ostatnia gimnastyka (wyjątkowo szybka)... Wracamy do pakowania naszych rzeczy. Nie zapominamy o zdobytych przez cały obóz trofeach. Pokoje sprawdzają pani i pan, abyśmy czegoś nie zostawili (co niektórzy próbowali zrobić) i z walizkami idziemy na ostatnie śniadanie...
Autokar już na nas czeka. Pakujemy nasze walizki, wsiadamy do środka i ruszamy do Gdańska. Droga jest krótka (choć była i krótka awaria i korki) ale nikt nie zadaje pytań: „Daleko jeszcze?”
Rodzice już czekają. Wysiadamy, żegnamy się z naszymi opiekunami. To już jest koniec...
Pozdrawiamy, Anetta Bartoszyńska i Wojciech Bartoszyński